Menu
X
English version

To moja ulubiona strategia.

Jak stworzyć nową przestrzeń rynkową i sprawić by konkurencja stała się nieistotna? Zajmuje mnie to wielu lat najpierw kiedy działałem w turystyce a potem w branży parków i atrakcji oraz w wystawiennictwie...

Kreatywność strategiczna i zmiana punktu widzenia może spowodować radykalną zmianę sytuacji w ulokowaniu firmy na rynku. Na co dzień pływamy po czerwonym oceanie, pełnym konkurencji.Idealnym zaś jest oceania którym tej konkurencji nie ma.

Przykładem instytucji,która jest przykładem zastosowania strategii błękitnego oceanu jest Cirque du Soleil – jedyny na świecie cyrk bez zwierząt.

W ramach tej strategii proponujemy naszym klientom przebudowę granic rynku na którym działają, koncentrację na szerszej wizji i sięganie poza granice istniejącego popytu.

Marek Pisarski

 

 

Fragment wywiadu Tomasza Skupieńskiego z Markiem Pisarskim dla portalu Na Temat z lipca 2013:

Czyli projekt Nowego Centrum Łodzi może odnieść sukces?

Od strony biznesowej, gdybyśmy chcieli tak to tego podejść, można całość projektu Nowego Centrum Łodzi porównać do realizacji strategii tzw. błękitnego oceanu. Na co dzień poruszamy się najczęściej po czerwonym oceanie, pełnym konkurencji, a błękitny ocean to sytuacja, w której konkurencja nie istnieje. Przykładem może być Cirque du Solei, kanadyjska firma łącząca sztukę cyrkową i uliczną, która osiągnęła niewiarygodny sukces, ponieważ zrozumiała, że aby wygrać przyszłość, firmy muszą przestać konkurować ze sobą i zacząć tworzyć dla siebie nowe przestrzenie rynkowe, w których nie będą mieć konkurencji, czyli tzw. błękitne oceany. Po otwarciu Nowego Centrum Łodzi, zdobędziemy właśnie taką nową przestrzeń. Długo nie będziemy mieć konkurencji, gdyż tego typu inwestycji nie przeprowadza żadne miasto w Polsce. Tym samym wpłyniemy na błękitny ocean.

Oprócz inicjatyw kulturalnych i naukowych sektora publicznego, na terenie Nowego Centrum Łodzi, mają znaleźć się inwestycje prywatne. Jakich branż spodziewa się pan w Nowym Centrum Łodzi? Czy to połączenie biznesu i instytucji kultury w perspektywie czasu, może być przyczynkiem do utworzenia się w Łodzi szeregu mniejszych firm, które będą świadczyć różne usługi na ich potrzeby?

Projekt Nowego Centrum Łodzi powinien stać się swoistą lokomotywą dla miasta. Na jego terenie powinny zafunkcjonować przemysły kreatywne, działające na styku sztuki i biznesu, nastawione na odbiorcę biznesowego, a nie tylko konsumujące środki publiczne. Jeśli obserwujemy to co się dzieje na świecie, to powstaje coraz więcej firm, wyspecjalizowanych w obsłudze sektora „entertainment”, czyli szeroko pojętej rozrywki np. firmy od efektów specjalnych na potrzeby filmu czy parków rozrywki, firmy zajmujące się systemami „show control” czyli sprzężeniem efektów specjalnych, dźwięku i oświetlenia, produkujące animatroniki czyli ruszające się postacie, producenci gier komputerowych, multimediów, scenografii i innych. Takie przedsiębiorstwa idealnie mogłyby się wpisać się w strategię promocji Łodzi, która została oznaczona hasłem „Łódź kreuje”. Byłyby też znakomitą odpowiedzią na potrzeby absolwentów Politechniki Łódzkiej, Uniwersytetu Łódzkiego, Akademii Sztuk Pięknych czy „Filmówki”.

Cały artykuł dostępny tutaj: Wywiad