Menu
X
English version

Fragmenty wywiadu z Markiem Pisarskim udzielonego dla branżowego magazynu Interplay (styczeń 2017):
 

Od czego zaczęła się Pana przygoda z branżą parków i atrakcji?

Dochodziłem do niej stopniowo, zaczęło się od turystyki . Po ukończeniu studiów turystycznych pracowałem w biurach podróży .Sama sprzedaż typowych wczasów i wycieczek mi nie wystarczała, uruchomiłem więc własne biuro touroperatorskie organizując nietypowe formy wyjazdów zagranicę w basenie Morza Śródziemnego z wykorzystaniem pól namiotowych gdzie tworzyłem całe wioski namiotowe, domków campingowych i apartamentów. Przez pewien czas miałem nawet własną bazę domków campingowych w pobliżu rezydencji papieskiej w Rzymie Był to okres wielkiego boomu na przyjazdy do Włoch i Rzymu w szczególności. W połowie lat 90-tych uczestniczyłem w pracach Łódzkiej Grupy Rozwoju Turystyki – było to ciało społeczne, które zajmowało się opracowaniem programu rozwoju turystyki w regionie łódzkim. Wtedy zgłosiłem pomysł na stworzenie tematycznego parku miniatur w Łodzi wychodząc z założenia, że skoro nie ma w Łodzi rozpoznawalnych zabytków to sprowadźmy je do miasta, tyle, że w miniaturze. Przypomnę, że jak na owe czasy był to projekt pionierski, nie tylko w skali Łodzi, ale także kraju. Właściciele popularnego parku w Inwałdzie nie ukrywali w rozmowie ze mną, że nasz projekt ogłoszony w 1999 r. był dla nich dużą inspiracją.

Co było dalej ?

3–letni okres pracy w placówkach rządowych związanych turystyką, w tym  w Urzędzie Kultury Fizycznej i Turystki gdzie byłem doradcą ministra i zarządzie Polskiej Agencji Rozwoju Turystyki, tworzenie Polskiej Organizacji Turystycznej. Potem wyjechałem do Holandii gdzie pełniłem funkcję dyrektora Polskiego Ośrodka Informacji Turystycznej w Amsterdamie promując polska turystykę i możliwości inwestowania w nią. Wtedy zainteresowałem się szerzej sektorem parków rozrywki i rekreacji a było się od kogo uczyć. Holendrzy  stworzyli bowiem wiele ciekawych produktów. Współpracowałem wtedy m.in. ze słynna siecią Center Parcs –wielkich parków rekreacyjnych  jak i organizacją PAN Parks  planującą zagospodarowanie w otulinach polskich parków narodowych, firmą Snow Dome budującą wyciągi narciarskie pod dachem. Zgłosiła się też do mnie  grupa MEGA Parcs posiadająca pakiet większościowy w Ziererze- znanej fabryce urządzeń rozrywkowych w Niemczech, którą zainteresowała możliwość wydzierżawienia Śląskiego Wesołego Miasteczka  i po różnych perypetiach doszło do dzierżawy. W okresie tej 2 –letniej dzierżawy udało nam się zatrzymać spadającą frekwencję w Miasteczku a nawet podwyższyć razem z kolejką Elka do 330 tys. osób w sezonie.

Czy były inne projekty ?

Tak , zarówno parkowe, centrów nauki, wystaw i pojedynczych atrakcji. W 2003 roku opracowałem założenia do stworzenia dwóch parków tematycznych na Górce Retkińskiej w Łodzi, parku typu film show i parku miniatur w ramach dużego kompleksu  rozrywki i rekreacji. Była wtedy realna szansa na przyciągnięcie do Łodzi dużego inwestora, jakim była  firma Tivoli International z Kopenhagi. Niestety wtedy zwyciężyła koncepcja, że miasto musi postawić na sektor AGD. Ponieważ za tą opinią stała marka McKinseya, który opracował strategię dla Łodzi, władze wybrały ten kierunek, przyznając później nieoficjalnie, że niezrealizowanie parku było błędem. Prawie równolegle opracowałem koncepcję kompleksu parkowego dla Kleszczowa najbogatszej gminy w Polsce. Potem zaczęły się projekty w Grabowie (przygotowałem tam projekt rewitalizacji ruin zamku, Koluszkach – gdzie stworzyłem projekt dużego parku przedstawiającego historię Polski, Tychach – projekt rewitalizacji Browaru Obywatelskiego, Wrocławiu-koncepcja  miejskiego parku rozrywki, Elblągu – projekt Nowa Holandia  i wielu innych miejscowościach. Często opracowuję też analizy rynku, które są wykorzystywane w celu złożenia wniosku o dotację (np. „Rosenau Zaginione Miasto”, ”Nowa Holandia”) lub kredytów (np. „Magiczne Ogrody”, ”Labiryntia” ) oraz tworzę projekty rebrandingowe („Zatorland”).

Prowadził tez Pan inne atrakcje poza Śląskim Wesołym Miasteczkiem?

Tak, przez 5 lat operowałem Experymentarium i przez 4 lata Areną Laser Games w Manufakturze w Łodzi. Organizowałem też liczne wystawy wędrowne.Zaczęło się od dinozaurów z którymi poszedłem w trasę, i jeździłem z nimi przez prawie 6 lat. Potem zacząłem organizować wystawy interaktywne oraz inne tematyczne. Łącznie zorganizowałem ponad 30 różnych wystaw w kilkunastu lokalizacjach w Polsce.

Zdaje się,że największa  z nich w sensie przedsięwzięcia była Wystawa „Klatwa Faronów. Tajemnice starożytnego Egiptu” ?

Tak, była przedsięwzięciem wystawowym które przekroczyło granice gatunku. Nie była to tylko wystawa ale  i widowisko z elementami show, światłem i dźwiękiem oraz atrakcjami, wzbudzającymi grozę i zaskoczeni, będąc absolutnym pionierem tego nurtu w Polsce.  Ekspozycja umożliwiała spotkanie z mumiami, bogami i faraonami, odkrywanie tajników legendy o klątwie faraona, wędrówkę po „ przeklętym ” grobowcu. Nad jej dydaktyczną wiarygodnością czuwali naukowcy związani z tematyką wystawy:profesor Kazimierz Myśliwiec – najsłynniejszy polski egiptolog i Agnieszka Kowalska kierownik Polsko-Egipskiej Misji Saqqara. Pracowało przy wystawie ponad 60 artystów.Wystawa była prezentowana w większości dużych miast w Polsce oraz we Francji,przetrwała do dziś  mimo, że była obliczona na 5 lat i można jej część oglądać na Farmie Iluzji.